sobota, 5 lipca 2008

"Nie wszystko na sprzedaż" Beata Tyszkiewicz














Nie miałam planów na przyszłość. To tak jakbym wierzyła, że moje życie się ułoży. Wydaje mi się, że jeśli człowiek się pakuje i odchodzi (...) to zyskuje jednak swobodę, wolność i prawo decydowania o sobie. Jak się wierzy w siebie, to z reguły jakoś się wszystko układa.

Jeśli mówimy o życiu, to miłość jest niewygodna. Jeśli mówimy o miłości, to życie jest niewygodne. Trzeba mistrza, żeby te dwie wzajemnie się wykluczające sprawy pogodzić.

Nie bardzo wierzę w trwałą przyjaźń między kobietami. Wierzę w zauroczenie, w sympatię, potrzebę spotykania się, rozmów, ale to mężczyźni zawsze wydawali mi się bardziej konsekwentni i uporządkowani intelektualnie (...) Jeśli mężczyzna pyta o radę, to zawsze z tej rady skorzysta, gdy udzielam rady kobiecie, to i tak zwykle postąpi po swojemu.

Mam zwyczaj czytania wielu książek jednocześnie i staram się uczyć dzieci tego samego, bo uważam, że potrzebne jest odejście od jednej książki do innej, co umożliwia spojrzenie na tę drugą z odpowiednim dystansem.

Brak komentarzy: